Po długiej przerwie świątecznej, wyjazdach, rodzinnych i przyjacielskich spotkaniach, okresie noworocznym, w którym mój mały świat powywracał się do góry nogami wreszcie znalazłam czas aby upichcić Curry z rybą, moją ulubioną wersję Curry. Powracam więc z pełnią smaku i intensywnością kolorów!
Zawsze przerażał mnie fakt zrobienia Curry od deski do deski. Lista przypraw i składników zazwyczaj dłuży się na całą stronę i wprowadza mnie w zakłopotanie. Jednak udało mi się przekonać moją sceptyczną postawę i wyruszyć na zakupy w poszukiwaniu wszelkich niezbędników. Tak powstało moje pierwsze i nieziemsko smaczne Meen Molee.
Składniki :
(na 3, 4 osoby)
4 cm kawałek obranego galangalu ( lub świeżego imbiru)
3 ząbki czosnku
3 łyżki oleju z orzechów arachidowych (można zastąpić olejem roślinnym)
1 duża, pokrojona w kostkę cebula
1/2 łyżki kurkumy
2 małe zielone papryczki chili ( potrawa będzie lekko ostra, można zastąpić pryprawą chili w proszku i doprawić do smaku)
sól do smaku
2 duże, posiekane w kostkę pomidory
sok z 1 limonki
4 małe, pokrojone w grubsze talarki ziemniaki
1 pokrojona w grubsze talarki marchewka
500 g filetu z dorsza, pokrojonego w grubą kostkę
500 ml kremu lub mleka kokosoweko ( można zastąpić w proporcjach 200 ml mleka kokosowego / 155 ml wrzącej wody)
Wykonanie:
Niebywałym ułatwieniem i w zasadzie koniecznością jest posiadanie mini robota kuchennego, który posieka nam bardzo drobniutko czosnek i galangal. Nie wiem jak inaczej można było by uzyskać taki efekt i chyle czoła uzdolnionym władaczom noża!
Rozgrzewamy olej i smażymy cebulę, aż się zeszkli, dodajemy pastę z galangalu i czosnku, pokrojone drobno chili, kurkume i pomidory. Nieustannie miszając smażymy przez kolejne 2 minuty.
Następnie dodajemy krem lub mleko kokosowe, sok z limonki, ziemniaki, marchewkę i doprawiamy solą. Dusimy przez 2-4 minuty i kolejno dodajemy rybę. Zmniejszamy ogień i dusimy przez kolejne 10 minut.
Nasze Curry jest już gotowe!
- jeśli jednak zdecydujemy się posiekać wszystkie składniki, polecam po dodaniu mleka kokosowego a przed dodaniem ziemniaków, marchewki i ryby, całość poddusić około 5 minut a następnie przecedzić.
Do zaserwowania oczywiście polecam ryż, ja użyłam ryżu jaśminowego ugotowanego w lekko osolonej wodzie z trawą cytrynowa.
Także udało mi się przyrządzić Gobi Masala - indyjski, smażony kalafior. Przepis pochodzi z książki
'Mighty Spice', autorstwa John'ego Gregory-Smith'a .
Gobi Masala:
2 łyżki oleju
1 duża, pokrojona w kostkę cebula
2,5 cm kawałek obranego i drobno pokrojonego galangalu lub imbiru.
2 pokrojone w kostkę pomidory
450 g różyczek kalafiora
1/2 łyżeczki przyprawy chili
1 łyżeczka przyprawy garam masala
sól do smaku
poszatkowana garść liści kolendry
Wykonanie:
Rozgrzewamy olej i ciągle mieszając smażymy cebulę przez 3-4 minuty. Następnie dodajemy galangal lub imbir, pomidory i podsmażamy przez kolejną minutę. Dodajemy różyczki kalafiora, przyprawę chili, garam masala, sól i 100 ml wrzącej wody. Wszystko dokładnie mieszamy, pozwalamy aby się zagotowało, przykrywamy, zmniejszamy ogień i dusimy, aż kalafior zmięknie. Na koniec wszystko mieszamy z kolendrą.
Smacznego!
Strach, jak widac, ma wielkie oczy - a twoje curry wyglada wysmienicie!
ReplyDeleteŚwietne!
ReplyDeleteUwielbiam curry we wszelkich odmianach.
Pozdrowienia.
Dziękuje pięknie i rozochacam się na Azjatyckie smaki i inspiracje :)
ReplyDeleteChętnie zjadałabym takie curry, a jeszcze chętniej przyjęłabym w prezencie tę książkę!
ReplyDeleteCudowne curry! Takie właśnie uwielbiam!
ReplyDeletePięknie u Ciebie - cieszę się, że tu trafiłam!
Pozdrawiam:)